Od razu na wstępie chcę przeprosić, że ten rozdział nie jest zbyt ciekawy :/
Luna właśnie przekręcała się na lewy bok w trakcie snu. Po
ułamku sekundy na jej twarzy wylądował lekki, miękki materiał. Dziewczynie oczy
otworzyły się momentalnie.
-Wstawaj śpiochu- zaświergotała radośnie Emily- zaraz idziemy na śniadanie.
-Miałam dziwny sen- oznajmiła przyjaciółkę swoim jak zawsze rozmarzonym głosem.
Tym razem siedziała już na łóżku i machała nogami, którymi nie sięgała do
podłogi, a w dłoniach trzymała białą koszulkę współwłaścicielki pokoju.
-A co w nim było takiego dziwnego?- usiadła wygodnie obok niej Emily.
-Śnił mi się Draco. To takie nierealne- wstała i wesołym krokiem powędrowała do
łazienki by przygotować się na kolejny dzień nauki w Hogwarcie. Emily nadal
siedziała oszołomiona po wyznaniu Pomylunej.
*
W Wielkiej
Sali jak zawsze wrzało. Uczniowie swoich domów zajmowali odpowiednie miejsca.
Zdarzało się, że pojedyncze osoby przemieszczały się wokół stolika innego domu.
-Ron!- krzyknęła jego młodsza siostra.
-Czego znowu ode mnie chcesz?- odwarknął.
-Czy możesz zostawić coś dla innych uczniów, a nie sam opychasz się jakbyś rok
jedzenia nie widział!
-Dzieci spokojnie, dopiero śniadanie, a Wy już się kłócicie- skomentowała
zachowanie przyjaciół Hermiona.
-Czyżby rodzeństwo Weasley znowu się kłóciło? Słychać Was na korytarzu-
oznajmił Harry, który usadowił się obok rudowłosej piękności. Po upływie kilku
minut dziewczyna zauważyła swoją najlepszą przyjaciółkę z roku.
-Cześć Luna- zawołała, na co blondynka odwróciła się i pomachała do niej ze
swoim uroczym uśmiechem.
Przy stoliku Ślizgonów
również było hałaśliwie. Pansy jak zawsze wpatrywała się w młodego Malfoy'a jak
w obrazek, ten natomiast nie zwracał na nią uwagi. Draco zauważył jak rok
młodsza Puchonka zajęła swoje miejsce i jego wzrok powędrował na przyjaciela.
-Blaise, nie idziesz przywitać się ze swoją dziewczyną?- zapytał z szyderczym
tonem.
-Daj spokój- Zabini przewrócił oczami. Miał już dosyć głupich docinek ze strony
Dracona.
-Dzisiaj w nocy też się wymykasz, żeby się z nią spotkać?
-Co?! Skąd Ty o tym wiesz?- Ślizgon przybrał cichszy ton głosu.
-Ja wiem wszystko. Nie zapomnij o tym- odparł po czym wstał i odszedł od stołu.
Blaise odprowadzał go wzrokiem aż nie zniknął całkiem za drzwiami do Wielkiej
Sali.
*
Blaise
kierował się do wyjścia z Wielkiej Sali, przez cały czas rozmyślał o tym co
mówił mu Malfoy. ' Ja wiem wszystko. Nie zapomnij o tym ' czy na prawdę jest
taki wszechwiedzący czy po prostu robi sobie żarty?
-Nigdy go chyba nie zrozumiem.
-Kogo takiego?- zapytała Luna, która właśnie ustała naprzeciwko chłopaka.
-A jak myślisz? Draco..
-Nie przejmuj się nim- pocałowała go w policzek, na co on momentalnie się
uśmiechnął. Zawsze poprawiała mu humor, nawet tym, że po prostu jest- muszę
lecieć, zaraz mam zajęcia. Zobaczymy się później.
*
Luna
wędrowała do sali w której miała odbywać się lekcja zielarstwa. Rozglądała się
we wszystkie strony dopóki jej rozmarzone, błękitne oczy nie napotkały widoku
jej przyjaciółki Emily w towarzystwie młodego Malfoy'a. Ukryła się tak żeby jej
nie ujrzeli. Niestety stała za daleko by cokolwiek usłyszeć, ale po minie i
gestach dziewczyny mogła odgadnąć, że jest zła na blondyna. Po upływie kilku
chwil oboje się rozeszli, każdy w swoją stronę. Luna również ruszyła z powrotem
w kierunku klasy.
Wchodząc do klasy
zauważyła już siedzącą Ginny. Szybko podbiegła do ławki, którą wspólnie z nią
dzieli.
-Prawie się spóźniłaś- szepnęła ruda.
-Coś mnie zatrzymało- odparła rozglądając się na każdą stronę. Emily przybyła
na lekcję z pięciominutowym spóźnieniem. Gdy tylko usiadła na swoje miejsce jej
zachowanie było dziwne, Luna zaczęła niepokoić się o swoją przyjaciółkę. Ginny
zauważyła, że blondynka jest poza normalnym światem. Może by to jej zbytnio nie
zdziwiło gdyby nie to, że strasznie się wierciła. Zawsze była spokojna i ledwo
kiedy poruszała się na lekcji.
-Dobrze się czujesz?- ponownie zapytała przyjaciółkę.
-Co? Aa, tak tak. Wszystko dobrze.
-Przecież widzę, że coś jest na rzeczy. Po lekcji porozmawiamy, okej?- Lovegood
tylko skinęła głową na znak, że się zgadza.
*
W tym
samym czasie Harry zauważył, że Draco jest dziwnie spokojny i małomówny. Kręcił
się wokół niego i czekał na jakieś odzywki z jego strony, ale on milczał.
Milczał przez cały czas.
-Coś z nim jest nie tak.
-To Malfoy, z nim zawsze jest coś nie tak!- skomentował Ron.
-Cisza! Teraz każdy bierze miotłę i..
-Ale on nigdy nie był aż tak.. spokojny? Jeżeli można tak to nazwać.
-Przeżywasz to bardziej niż Ginny gdy zaprosiłeś ją na randkę.
-Mówiłam cisza! Ile razy mam się jeszcze powtarzać?- krzyczała ze złości Pani
Hooch.
-Niech się pani tak nie denerwuję złość piękności szkodzi- odparł Ron po czym
dostał od trenerki quidditcha w głowę.
-Weasley jeżeli nie chcesz kary to radzę Ci być cicho.
***
Jeszcze raz chcę przeprosić za ten rozdział :/ Zdradzę, że w następnym wyjaśni się całe to zachowanie Emily i Draco : ) Zachęcam do komentowania, jest to dla mnie bardzo ważne. Przepraszam również za błędy i ułożenie rozdziału, ale te gwiazdki nie chcą mi się ustawić po środku. :/
Zapraszam również na mój ask, który założyłam specjalnie dla Was. Pytajcie :) Najbardziej mile widziane są pytania o blog :) http://ask.fm/Secretly_Love ♥
Zapraszam również na mój ask, który założyłam specjalnie dla Was. Pytajcie :) Najbardziej mile widziane są pytania o blog :) http://ask.fm/Secretly_Love ♥
Secretly_Love