niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział1. ' Normality is boring ' .

Od razu na wstępie chcę przeprosić, że ten rozdział nie jest zbyt ciekawy :/                 

     Luna właśnie przekręcała się na lewy bok w trakcie snu. Po ułamku sekundy na jej twarzy wylądował lekki, miękki materiał. Dziewczynie oczy otworzyły się momentalnie.
-Wstawaj śpiochu- zaświergotała radośnie Emily- zaraz idziemy na śniadanie.
-Miałam dziwny sen- oznajmiła przyjaciółkę swoim jak zawsze rozmarzonym głosem. Tym razem siedziała już na łóżku i machała nogami, którymi nie sięgała do podłogi, a w dłoniach trzymała białą koszulkę współwłaścicielki pokoju.
-A co w nim było takiego dziwnego?- usiadła wygodnie obok niej Emily.
-Śnił mi się Draco. To takie nierealne- wstała i wesołym krokiem powędrowała do łazienki by przygotować się na kolejny dzień nauki w Hogwarcie. Emily nadal siedziała oszołomiona po wyznaniu Pomylunej.
                                                                                              *
     W Wielkiej Sali jak zawsze wrzało. Uczniowie swoich domów zajmowali odpowiednie miejsca. Zdarzało się, że pojedyncze osoby przemieszczały się wokół stolika innego domu.
-Ron!- krzyknęła jego młodsza siostra.
-Czego znowu ode mnie chcesz?- odwarknął.
-Czy możesz zostawić coś dla innych uczniów, a nie sam opychasz się jakbyś rok jedzenia nie widział!
-Dzieci spokojnie, dopiero śniadanie, a Wy już się kłócicie- skomentowała zachowanie przyjaciół Hermiona.
-Czyżby rodzeństwo Weasley znowu się kłóciło? Słychać Was na korytarzu- oznajmił Harry, który usadowił się obok rudowłosej piękności. Po upływie kilku minut dziewczyna zauważyła swoją najlepszą przyjaciółkę z roku.
-Cześć Luna- zawołała, na co blondynka odwróciła się i pomachała do niej ze swoim uroczym uśmiechem.
     Przy stoliku Ślizgonów również było hałaśliwie. Pansy jak zawsze wpatrywała się w młodego Malfoy'a jak w obrazek, ten natomiast nie zwracał na nią uwagi. Draco zauważył jak rok młodsza Puchonka zajęła swoje miejsce i jego wzrok powędrował na przyjaciela.
-Blaise, nie idziesz przywitać się ze swoją dziewczyną?- zapytał z szyderczym tonem.
-Daj spokój- Zabini przewrócił oczami. Miał już dosyć głupich docinek ze strony Dracona.
-Dzisiaj w nocy też się wymykasz, żeby się z nią spotkać?
-Co?! Skąd Ty o tym wiesz?- Ślizgon przybrał cichszy ton głosu.
-Ja wiem wszystko. Nie zapomnij o tym- odparł po czym wstał i odszedł od stołu. Blaise odprowadzał go wzrokiem aż nie zniknął całkiem za drzwiami do Wielkiej Sali.
                                                                                              *
     Blaise kierował się do wyjścia z Wielkiej Sali, przez cały czas rozmyślał o tym co mówił mu Malfoy. ' Ja wiem wszystko. Nie zapomnij o tym ' czy na prawdę jest taki wszechwiedzący czy po prostu robi sobie żarty?
-Nigdy go chyba nie zrozumiem.
-Kogo takiego?- zapytała Luna, która właśnie ustała naprzeciwko chłopaka.
-A jak myślisz? Draco..
-Nie przejmuj się nim- pocałowała go w policzek, na co on momentalnie się uśmiechnął. Zawsze poprawiała mu humor, nawet tym, że po prostu jest- muszę lecieć, zaraz mam zajęcia. Zobaczymy się później.
                                                                                              *
     Luna wędrowała do sali w której miała odbywać się lekcja zielarstwa. Rozglądała się we wszystkie strony dopóki jej rozmarzone, błękitne oczy nie napotkały widoku jej przyjaciółki Emily w towarzystwie młodego Malfoy'a. Ukryła się tak żeby jej nie ujrzeli. Niestety stała za daleko by cokolwiek usłyszeć, ale po minie i gestach dziewczyny mogła odgadnąć, że jest zła na blondyna. Po upływie kilku chwil oboje się rozeszli, każdy w swoją stronę. Luna również ruszyła z powrotem w kierunku klasy.
     Wchodząc do klasy zauważyła już siedzącą Ginny. Szybko podbiegła do ławki, którą wspólnie z nią dzieli.
-Prawie się spóźniłaś- szepnęła ruda.
-Coś mnie zatrzymało- odparła rozglądając się na każdą stronę. Emily przybyła na lekcję z pięciominutowym spóźnieniem. Gdy tylko usiadła na swoje miejsce jej zachowanie było dziwne, Luna zaczęła niepokoić się o swoją przyjaciółkę. Ginny zauważyła, że blondynka jest poza normalnym światem. Może by to jej zbytnio nie zdziwiło gdyby nie to, że strasznie się wierciła. Zawsze była spokojna i ledwo kiedy poruszała się na lekcji.
-Dobrze się czujesz?- ponownie zapytała przyjaciółkę.
-Co? Aa, tak tak. Wszystko dobrze.
-Przecież widzę, że coś jest na rzeczy. Po lekcji porozmawiamy, okej?- Lovegood tylko skinęła głową na znak, że się zgadza.
                                                                                              *
     W tym samym czasie Harry zauważył, że Draco jest dziwnie spokojny i małomówny. Kręcił się wokół niego i czekał na jakieś odzywki z jego strony, ale on milczał. Milczał przez cały czas.
-Coś z nim jest nie tak.
-To Malfoy, z nim zawsze jest coś nie tak!- skomentował Ron.
-Cisza! Teraz każdy bierze miotłę i..
-Ale on nigdy nie był aż tak.. spokojny? Jeżeli można tak to nazwać.
-Przeżywasz to bardziej niż Ginny gdy zaprosiłeś ją na randkę.
-Mówiłam cisza! Ile razy mam się jeszcze powtarzać?- krzyczała ze złości Pani Hooch.
-Niech się pani tak nie denerwuję złość piękności szkodzi- odparł Ron po czym dostał od trenerki quidditcha w głowę.
-Weasley jeżeli nie chcesz kary to radzę Ci być cicho.

***
Jeszcze raz chcę przeprosić za ten rozdział :/ Zdradzę, że w następnym wyjaśni się całe to zachowanie Emily i Draco : ) Zachęcam do komentowania, jest to dla mnie bardzo ważne. Przepraszam również za błędy i ułożenie rozdziału, ale te gwiazdki nie chcą mi się ustawić po środku. :/
Zapraszam również na mój ask, który założyłam specjalnie dla Was. Pytajcie :) Najbardziej mile widziane są pytania o blog :) http://ask.fm/Secretly_Love ♥
Secretly_Love 

piątek, 22 listopada 2013

Prolog.

           Drobna dziewczyna z wielkim rozmachem wpadła do komnaty. Drzwi zamknęły się z hukiem, na szczęście nie pobudziła pozostałych dziewczyn. Podeszła do okna by je otworzyć. Zimny wiatr przeszył ją całą od czubka głowy do kostek. Chłodny powiew przeczesał jej długą koszulę nocną, zahaczył też o długie blond włosy, które swobodnie opadały na jej zakrytych materiałem ramionach. W szybkim tempie podbiegła do łóżka by po chwili skryć się pod ciepłą pościelą wśród miękkich poduszek. Czuła jak wiatr muska jej delikatną twarz, którą jeszcze nie dawno obdarowywał pocałunkami jej chłopak. W tamtym momencie zatęskniła za nim, za jego uśmiechem, spojrzeniem, zapachem. Poczuła jak na jej serce wylewa się garnuszek miodu. Na jej malinowe usta wkradł się ledwo zauważalny uśmiech, z którym momentalnie usnęła. 

***

Witajcie. Mam nadzieję, że prolog zachęci Was do częstego odwiedzania i czytania mojego bloga. Przyznam Wam się, że to był spontaniczny pomysł więc jestem otwarta na Wasze propozycje, które być może wykorzystam w opowiadaniu. Historia ta będzie głównie o uczuciach, miłości i co można dla niej zrobić. Oczywiście postaram się żeby działo się dużo więcej ;) Więcej możecie dowiedzieć się w zakładkach. Proszę wszystkich czytających o komentowanie, a już nie długo być może pojawi się pierwszy rozdział.
Pozdrawiam.
Secretly_Love