Luna spacerowała po błoniach. Miała zajęcia już za sobą,
teraz chciała spędzić czas na świeżym powietrzu. Niestety nie miała możliwości
spędzenia tego czasu ze swoim chłopakiem, ponieważ Blaise przebywał aktualnie
na treningu Quidditch'a. Mijała znajome twarze z młodszych i starszych
roczników gdy napotkała się na siedzącą pod drzewem Emily. Podeszła do niej i
usiadła obok. Zauważyła, że przyjaciółka ma załzawione oczy.
-Nie płacz, proszę- objęła ją ramieniem. Emily wtuliła się w nią niczym małe dziecko.
-Przepraszam Cię Luna.
-Za co?- zapytała zaskoczona blondynka.
-Muszę Ci się do czegoś przyznać. Zrozumiem jeżeli nie będziesz chciała się ze mną już przyjaźnić.
-Nadal nie wiem o co chodzi, wytłumacz mi to.
-Mówiłam o wszystkim Malfoy'owi. Strasznie tego żałuję, ale wiem, że już nie odwrócę moich czynów- westchnęła po czym kontynuowała- mówiłam mu o Tobie i Zabini, że się wymykasz by z nim spotkać. Dosłownie wszystko.
-Miałaś do tego jakiś konkretny powód?
-Zakochałam się w Draconie. On to perfidnie wykorzystał. Mówił, że się zastanowi w sprawie 'nas' ale ostatecznie powiedział, że on ode mnie niczego nie chce. Wściekłam się i postanowiłam Ci wszystko wyjaśnić. Rozumiem jeżeli mnie teraz nienawidzisz.
-Nie mów tak. Zawsze będziesz moją przyjaciółką, nie przejmuj się nim. Nie zasługuje na Ciebie. W dodatku wiem do czego miłość jest zdolna, nie zamartwiaj się tym. Cieszę się, że mi o tym powiedziałaś- Emily po raz kolejny wtuliła się w przyjaciółkę. Nie spodziewała się takiej reakcji, myślała, że nie będzie chciała mieć z nią już żadnego kontaktu.
-Nie płacz, proszę- objęła ją ramieniem. Emily wtuliła się w nią niczym małe dziecko.
-Przepraszam Cię Luna.
-Za co?- zapytała zaskoczona blondynka.
-Muszę Ci się do czegoś przyznać. Zrozumiem jeżeli nie będziesz chciała się ze mną już przyjaźnić.
-Nadal nie wiem o co chodzi, wytłumacz mi to.
-Mówiłam o wszystkim Malfoy'owi. Strasznie tego żałuję, ale wiem, że już nie odwrócę moich czynów- westchnęła po czym kontynuowała- mówiłam mu o Tobie i Zabini, że się wymykasz by z nim spotkać. Dosłownie wszystko.
-Miałaś do tego jakiś konkretny powód?
-Zakochałam się w Draconie. On to perfidnie wykorzystał. Mówił, że się zastanowi w sprawie 'nas' ale ostatecznie powiedział, że on ode mnie niczego nie chce. Wściekłam się i postanowiłam Ci wszystko wyjaśnić. Rozumiem jeżeli mnie teraz nienawidzisz.
-Nie mów tak. Zawsze będziesz moją przyjaciółką, nie przejmuj się nim. Nie zasługuje na Ciebie. W dodatku wiem do czego miłość jest zdolna, nie zamartwiaj się tym. Cieszę się, że mi o tym powiedziałaś- Emily po raz kolejny wtuliła się w przyjaciółkę. Nie spodziewała się takiej reakcji, myślała, że nie będzie chciała mieć z nią już żadnego kontaktu.
*
Hermiona
leżała na plaży, wokół niej znajdował się ciepły, brązowy piasek. Obserwowała
przed sobą fale na morzu. Wiedziała, że za chwilę ma przyjść jej ukochany.
Czuła to. Powoli zaczęła się niecierpliwić, w końcu ile może na niego czekać?
Zauważyła jego dobrze zbudowaną posturę, woda spływała, a następnie kapała z jego
klatki piersiowej. Włosy miał zmierzwione, a na usta wkradł mu się uśmieszek.
Nie mogła rozpoznać jego twarzy. Dopiero jak zaczął się zbliżać, a następnie
usiadł koło niej wiedziała już kim on jest. Jego twarz zbliżała się ku niej..
-Fred!- krzyknęła na cały głos budząc się. Znajdowała się w dormitorium,
zasnęła na fotelu z książką w ręce. Wszyscy patrzyli na nią jak na totalną
idiotkę.
-Tak się nazywam ślicznotko- zaśmiał się rudowłosy Weasley. Mionka spanikowała i czym prędzej złapała wszystko co miała pod ręką i ruszyła do komnaty. Jak najszybciej wbiegła do łazienki, ochlapała twarz zimną wodą. Spojrzała w lustro, miała pomoczone włosy.
-Musisz się w końcu wyspać dziewczyno, takie sny nie są normalne- powiedziała do siebie. Dwie minuty później leżała w łóżku i próbowała usnąć. Tym razem nie śnił jej się Fred..
-Tak się nazywam ślicznotko- zaśmiał się rudowłosy Weasley. Mionka spanikowała i czym prędzej złapała wszystko co miała pod ręką i ruszyła do komnaty. Jak najszybciej wbiegła do łazienki, ochlapała twarz zimną wodą. Spojrzała w lustro, miała pomoczone włosy.
-Musisz się w końcu wyspać dziewczyno, takie sny nie są normalne- powiedziała do siebie. Dwie minuty później leżała w łóżku i próbowała usnąć. Tym razem nie śnił jej się Fred..
*
Luna
właśnie zasiadała do stołu w Wielkiej Sali by odrobić lekcje. Rozłożyła książki
i zaczęła myśleć o tym dlaczego Draco chciał tak bardzo wykorzystać Emily.
Długo nad tym nie myślała, poczuła jak silne ramiona tulą ją od tyłu.
-Witaj, jak Ci mija dzień?- cmoknął ją przy okazji w policzek Blaise.
-Nienajgorzej. Rozmawiałam dzisiaj z Emily.
-I co takiego ciekawego Ci powiedziała?
-To od niej Draco o wszystkim wiedział, co dotyczy mnie i Ciebie.
-Co?! Czemu mu o wszystkim mówiła?- krzyknął ze złością przy okazji waląc pięścią w stół.
-Uspokój się. Przeprosiła, zrozumiała swój błąd. Bardzo jej zależy na naszym szczęściu.
-Gdyby tak było to by nic mu nie mówiła, a tak to wszystko komplikowała razem z Malfoy'em.
-Blaise.. Zrozum, ona go kocha. Z miłości zrobi się wszystko, dosłownie.
-Przepraszam Cię, ale już pójdę. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa- mruknął. Luna dała mu całusa na pożegnanie i kontynuowała odrabianie pracy domowej.
-Zakochani są wspaniali- westchnęła Ginny siadająca na miejsce przed chwilą opuszczone przez Ślizgona.
-Nie mam pojęcia o czym Ty mówisz- uśmiechnęła się pod nosem Luna.
-Oj przestań! Widać, że z Wami to coś na poważnie, a nie tylko zauroczenie.
-Miłość to jest między Tobą i Harry'em albo Ron'em i Hermioną.
-Chciałabym żebyś się nie myliła. Z czego się uczysz?
-Z eliksirów- odparła znudzona.
-Nuuuuuuudy!- wykrzyknęła Ginny i zamknęła książkę przyjaciółce przed nosem- chodźmy się przejść.
Dziewczyny przechadzały się korytarzem. Rudej przypomniała się sytuacja, o której miały porozmawiać.
-A jak sprawa z Emily? Wszystko okej?
-Tak, wszystko w najlepszym porządku- odpowiedziała Luna i opowiedziała jej wszystko ze szczegółami.
-Jestem w szoku, jak Draco mógł posunąć się do takiego stopnia!- krzyczała ze złości młoda Weasley.
-To dziwne, że do takich czynów doprowadza miłość, a przecież jest taka piękna.
-Witaj, jak Ci mija dzień?- cmoknął ją przy okazji w policzek Blaise.
-Nienajgorzej. Rozmawiałam dzisiaj z Emily.
-I co takiego ciekawego Ci powiedziała?
-To od niej Draco o wszystkim wiedział, co dotyczy mnie i Ciebie.
-Co?! Czemu mu o wszystkim mówiła?- krzyknął ze złością przy okazji waląc pięścią w stół.
-Uspokój się. Przeprosiła, zrozumiała swój błąd. Bardzo jej zależy na naszym szczęściu.
-Gdyby tak było to by nic mu nie mówiła, a tak to wszystko komplikowała razem z Malfoy'em.
-Blaise.. Zrozum, ona go kocha. Z miłości zrobi się wszystko, dosłownie.
-Przepraszam Cię, ale już pójdę. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa- mruknął. Luna dała mu całusa na pożegnanie i kontynuowała odrabianie pracy domowej.
-Zakochani są wspaniali- westchnęła Ginny siadająca na miejsce przed chwilą opuszczone przez Ślizgona.
-Nie mam pojęcia o czym Ty mówisz- uśmiechnęła się pod nosem Luna.
-Oj przestań! Widać, że z Wami to coś na poważnie, a nie tylko zauroczenie.
-Miłość to jest między Tobą i Harry'em albo Ron'em i Hermioną.
-Chciałabym żebyś się nie myliła. Z czego się uczysz?
-Z eliksirów- odparła znudzona.
-Nuuuuuuudy!- wykrzyknęła Ginny i zamknęła książkę przyjaciółce przed nosem- chodźmy się przejść.
Dziewczyny przechadzały się korytarzem. Rudej przypomniała się sytuacja, o której miały porozmawiać.
-A jak sprawa z Emily? Wszystko okej?
-Tak, wszystko w najlepszym porządku- odpowiedziała Luna i opowiedziała jej wszystko ze szczegółami.
-Jestem w szoku, jak Draco mógł posunąć się do takiego stopnia!- krzyczała ze złości młoda Weasley.
-To dziwne, że do takich czynów doprowadza miłość, a przecież jest taka piękna.
***
Oto i rozdział numer dwa. Mam nadzieję, że Wam się spodobał :) Liczę na szczere komentarze, które mam nadzieję, że się pojawią ^^ Czekam na Wasze opinie i pomysły. Zapraszam również na mojego aska, który jest podany w zakładce ' o mnie ' . Pozdrawiam i do następnego ♥
Secretly_Love
OMG *__* jak ty będziesz takie rozdziały pisać to zostaniesz drugą J.K Rowling ♥ Nie dorastam ci do pięt, serio :D ♥ to jest takie życiowe ♥ Nie mogę sie doczekać następnych rozdziałów. Życzę weny ♥
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba postawa Luny :) Jest naprawdę godna podziwu, mam nadzieję, że będzie coś się działo w następnych rozdziałach. Życzę dużooo weny :3
OdpowiedzUsuńHej hej :) Znalazłam to opowiadanie przez bloga koleżanki. Weszłam z ciekawości. Nie spodziewałam się potterowskiego opowiadania! A tu proszę! Cieszę się, że zostały jeszcze potterowskie blogi, które nie zawieszają działalności :) Przeczytam sobie jeszcze pierwszy rozdział i wszystko będzie okej ^^ Najlepiej jest, jeśli czytasz bloga od początku: jesteś zorientowana i ogarniasz całą akcję :D Jak na początek pisania, radzisz sobie naprawdę dobrze :D I w końcu jakieś opowiadanie, w którym główną postacią jest Luna ^^ Długo szukałam jakiegoś takiego fajnego, poleconego przez kogoś czy coś. Brawo! I podoba mi się Fremione :D Takiego bloga też szukałam! A tu dwa w jednym! Obserwuję i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
nasziherbatkiswiat.blogspot.com